Zasiedzenie nieruchomości to jedna z form nabycia własności poprzez jej długotrwałe i faktyczne posiadanie. Dotyczyć może każdego typu nieruchomości (domu, mieszkania, działki, lokalu itd.), pod warunkiem, że stanowi odrębny przedmiot własności. Oznacza to dokładnie to, że można np. zasiedzieć mieszkanie, ale nie można zasiedzieć klatki schodowej prowadzącej do tego mieszkania. Zasiedzeniu podlegają nie tylko nieruchomości gruntowe, budynkowe i lokalowe, ale również służebność gruntowa oraz użytkowanie wieczyste.
By móc uznać garaż za zasiedziany, musi upłynąć odpowiedni czas. W pierwszej kolejności warto zwrócić uwagę, że przepisy kodeksu cywilnego dotyczące zasiedzenia nie wprowadzają rozróżnienia pomiędzy nieruchomościami gruntowymi i lokalowymi. Artykuł 172 K.c. wskazuje, że:
„posiadacz nieruchomości niebędący jej właścicielem nabywa własność, jeżeli posiada nieruchomość nieprzerwanie od lat dwudziestu jako posiadacz samoistny, chyba że uzyskał posiadanie w złej wierze (zasiedzenie)”.
Analiza przepisów prawa cywilnego wskazuje, że zasiedzenie garażu jest możliwe. Warunkiem jest posiadanie samoistne garażu oraz upływ terminu, odpowiednio 20 lat i 30 lat.
W terminologii ustawodawstwa polskiego nie ma definicji, które wyjaśniają, co oznacza „dobra” i „zła” wiara. Interpretacji tych definicji muszą podejmować się sądy. Samoistne posiadanie garażu, dbanie o niego jak o własne, bez posiadania prawa do garażu określane jest działaniem w „dobrej wierze”. Przeważnie właściciel garażu sam rezygnuje ze swojego prawa, bądź zostały wprowadzone jakieś nieformalne działania, które z przyczyn losowych nie doszły do skutku. Przy tym sposobie działania, termin to 20 lat. Natomiast o zasiedzeniu w „złej wierze” mówi się w momencie, kiedy osoba, która zachowuje się jak właściciel, mimo, że wie, że nim nie jest i nie ma prawa do garażu, lecz brakuje podstaw do usprawiedliwienia tej niewiedzy. W tej sytuacji obowiązuje termin zasiedzenia wynoszący 30 lat.
Korzystając z dorobku doktryny można stwierdzić, że wyczerpujące wyliczenie okoliczności, które mogą usprawiedliwiać dobrą wiarę posiadacza w chwili uzyskania posiadania, nie byłoby możliwe. Przykładowo można wskazać sytuacje, gdy objęcie w posiadanie nastąpiło na podstawie umowy o przeniesienie własności, nieważnej z powodu braku zdolności do czynności prawnych po stronie zbywcy, o czym nabywca nie wiedział, albo z tej przyczyny, że zbywca nie był właścicielem nieruchomości, choć za takiego uchodził w oczach nabywcy; nie można natomiast przypisywać nabywcy dobrej wiary, jeżeli umowa była nieważna wskutek niezachowania formy aktu notarialnego. Wolno również aprobować stwierdzenie, że w dobrej wierze może być także osoba, która obejmując nieruchomość w posiadanie swym jednostronnym działaniem błędnie, ale w okolicznościach usprawiedliwiających takie przekonanie sądzi, że przysługuje jej prawo własności, np. na podstawie dziedziczenia, w szczególności gdy, będąc spadkobiercą ustawowym, nie wie o istnieniu testamentu, w którym do dziedziczenia powołano inną osobę. Generalnie zaś trzeba jeszcze zwrócić uwagę, że zasadniczo posiadacz jest zwolniony z ciężaru udowodnienia swej dobrej wiary. Nabywa on własność nieruchomości po dwudziestu latach nieprzerwanego posiadania, „chyba że” uzyskał posiadanie w złej wierze (art. 172 § 2 K.c.). Używając takiej formuły redakcyjnej ustawodawca wzmacnia wyrażone już w części ogólnej (art. 7 K.c.) domniemanie dobrej wiary. Zatem posiadacz samoistny nabywa własność nieruchomości z upływem krótszego, dwudziestoletniego terminu, chyba że właściciel udowodni mu złą wiarę.